Od lat 90-tych XX wieku obserwujemy rewolucję w kryminalistyce. Spowodowane jest to początkiem monitoringu ulic. Czym właściwie jest monitoring?

Jest to według Waszkiewicza „system pozwalający na śledzenie z odległości zdarzeń rejestrowanych przez od jednej do niekiedy nawet kilkuset kamer jednocześnie”. Rozwój techniki komputerowej spowodował zbieranie przez maszyny coraz większych ilości danych, nieporównywalnie większych niż do tej pory w historii, co nie ominęło także monitoringu i systemów alarmowych. Otwarte pozostaje pytanie o punkt równowagi między bezpieczeństwem a prywatnością.

Ciekawostką jest, że obecnie nie istnieją badania pokazujące skuteczność monitoringu w zapobieganiu przestępczości ogólnie. Wiadomo natomiast, że działa prewencyjnie i pomaga w rozpoznaniu tożsamości przestępców. Faktem jest, że spora część przestępczości przeniosła się po prostu do obszarów niemonitorowanych.

Monitoring znajdujący się w strefach publiczych zbiera olbrzymie ilości danych, niekiedy prywatnych. Problemem jest już, nie tylko nieznajomość przepisów prawnych, ale i brak odpowiednich regulacji, a te regulacje które są, są porozrzucane po wielu różnych aktach prawnych, co powoduje problemy z ochroną danych osobowych.