Przyszłość alarmów domowych zmieni się drastycznie w ciągu najbliższych kilku lat. Będzie można zdalnie kontrolować oświetlenie, spojrzeć przez kamerę na wnętrze domu, czy tylko wykryć ruch przez sensory na drzwiach lub oknach. Jak stwierdza Kriss Hogg szef zrzeszenia CEDIA: „Alarmowe systemy monitorujące będą mogły być zintegrowane z najnowszymi systemami oświetlenia i domowej automatyki, co jeszcze bardziej poprawi bezpieczeństwo”. IBell jest produktem który pozwala sprawdzić, kto jest u drzwi wejściowych, a Kickstarter Wi-Fi pozwala rozmawiać przez drzwi nawet jeśli nie ma mieszkańców w domu. Każdy kto dzwoni do drzwi  ma automatycznie zrobione zdjęcie i można zdalnie przekazać czy jest się w domu, czy poza. Stworzony przez firmę Plum LigthPad pojawił się w 2015 jako technologia Bluetooth która potrafi, włączać światło w miejscach w których jesteś w domu jak i dawać informację gdy coś jest nie w porządku. Utz Baldwin, szef firmy Plum tłumaczy, że posiadanie Bluetooth w LightPad pozwala zarządzać światłem. Inne firmy także zwiększają ilość sensorów w domu. Inteligentny detektor dymu firmy Nest pozwala łączyć się z większym systemem przeciwpożarowym jak i również w przypadku wykrycia tlenku węgla wraz z firmowym termostatem wyłącza boiler. System Fibaro ma jeszcze większe możliwości oferując centralne połączenie bezprzewodowe. Pozwala to nadzorować wszystko od wody przez dym, temperaturę, światło i ruch w zależności od odpowiednich sensorów. Więc czy powinniśmy przygotować się na dom pełen czujników monitorujących każdy nasz ruch. Według Patersona z firmy Honeywell: ”Konsumenci muszą dokonać wyboru. Wiedza którą otrzymują powinna służyć lepszemu bezpieczeństwu. Systemy aktywne potrzebują sensorów i nie ma innej drogi.” Kanadyjczyk Russell Ure twórca firmy Piper stwierdza: „Czujniki w domu to tylko kwestia czasu. By osiągnąć odpowiedni poziom jaki chcemy, potrzebujemy technologii która nam to zapewni.”

Przyszłość monitoringu wygląda również dość ciekawie. Zmiany będą dotyczyć zarówno sprzętu jak i oprogramowania. Jeśli chodzi o sprzęt, pracuje się obecnie nad możliwością widzenia w podczerwieni i obserwacji we mgle. Przykładem może być kamera PTZ firmy CCTVTECH która pozwala na nocne i przeciwmgielne widzenie laserowe w środowisku natężenia światła o wartości zero Luxów. Kamera jest wodoszczelna i idealnie nadaje się do miejskiego monitoringu, dla agencji rządowych, kontroli granicznej, kontroli lotnisk i portów oraz jako pirometr (zdalny pomiar temperatury). Matryca jest 2-megapikselowa firmy SONY ze obiektywem dalekosiężnym, z modułem podczerwieni i laserowym.  Oprócz tego następuje rozwój kamer, jeśli chodzi o rozdzielczość obrazu. Bardzo wyróżnia się tutaj 9-megapikselowa kamera PANASONIC. Kamera pracuje z obrazem „rybiego oka” a dzięki bardzo dużej rozdzielczości pozwala zastąpić kilka kamer. Wygląda to tak, że obraz z okręgu jest dzielony na prostokąty, które umożliwiają oglądać widok jak z kamery o jakości 2-megapikselowej. Dużym przełomem w rozwiązaniach oprogramowania było wprowadzenie sztucznych sieci neuronowych, której idea wzięła się z obserwacji pracy mózgu. Jak to zazwyczaj bywa, warto naśladować przyrodę, gdyż ma ona „doświadczenie ewolucyjne”. Sztuczne sieci neuronowe Kohonena pomagają rozpoznawać pismo (tzw. systemy OCR – rozpoznawania druku), a teraz podobne sieci neuronowe służą do rozpoznawania twarzy i nie tylko. Ciekawym zastosowaniem w systemach bezpieczeństwa jest możliwość czytania z ust. Jak stwierdza jeden z twórców systemu Richard Harvey: „Czytanie z ust jest jednym z największych wyzwań przed sztuczną inteligencją więc fajnie jest robić coś tak przełomowego, jak rozpoznawanie kształtu ludzkich ust w trakcie mówienia.” Otwiera to zupełnie nowe możliwości przed współczesną i przyszłą kryminalistyką.